Zapraszamy na kolejny wywiad z cyklu 'Rozmowy z architektem'. Marzena Pieńkowska Szpunar posiada stopnie zawodowe: mgr sztuki architekt wnętrz oraz mgr inż. architekt krajobrazu. Jest główną projektantką i założycielką pracowni projektowej Studio Modelowania Przestrzeni w Warszawie oraz członkiem i współtwórczynią grupy szkoleniowej Stowarzyszenia Architektów Wnętrz.
Pani Marzena projektuję od 2006 roku. Najpierw były to ogrody, później wnętrza domów i mieszkań. Po latach doświadczenia wyklarował się jej styl projektowania- kolorowy i zrównoważony w dwóch siłach - kobiecej artystycznej subtelności i męskiej technicznej stanowczości.
• Dlaczego architektura? Co skłoniło Panią do wybory tego zawodu?
Wysoka wrażliwość estetyczna zawsze skłaniała mnie do upiększania wszystkiego co się tylko dało. Mam nieograniczoną wyobraźnię, duże wyczucie przestrzeni, uwielbiam działać i tworzyć, a do tego jestem tetrachromatykiem, czyli widzę 100 razy więcej barw niż przeciętny człowiek. Wydawałoby się, że ścieżka zawodowa architekta wnętrz była oczywista, ale wybór nie był prosty. Pochodzę z inżyniersko-nauczycielskiej rodziny, gdzie matematyka i logika wiodły prym. Jedynie prababcia wyłamała się ze schematu i była artystką ludową. Przez wiele lat tkała przepiękne abakany, kobierce i gobeliny na zamówienie Cepelii. Rodowe fundamenty ukształtowały mnie 50:50 jako logiczno-artystyczną osobę, a miłość do natury ukierunkowała na pierwsze studia - architekturę krajobrazu. Tam odnalazłam połączenie trzech wartości: logikę, kreatywność i naturę. Dopiero jako drugi kierunek ukończyłam architekturę wnętrz, aby dopełnić zawodową ścieżkę i móc kreować przestrzeń na zewnątrz jak i wewnątrz budynków. Tym sposobem mam dwa dyplomy - mgr inżyniera i mgr sztuki. Zgodnie z fundamentami wychowania jestem zarazem logiczna i artystyczna.
• Projekt – przełom. Która z realizacji nadała rozpędu Pani karierze?
Nie potrafię wskazać pojedynczego zlecenia. Każdy projekt dołożył małą cegiełkę do mojego doświadczenia. Karierę budowałam krok po kroku. Przez wiele lat projektowałam w każdym stylu, mniejsze i większe realizacje. Jednak 2 lata temu poczułam, że dłużej tak nie mogę. Chciałam czegoś nowego, a jednocześnie bardziej hermetycznego, co będzie stanowiło dla mnie wyzwanie artystyczne, ale i intelektualne. Tak wsiąknęłam w świat symboliki, detali i ornamentów. Zaczęłam rozwijać specjalizację w stylu dekoracyjnym, a właściwie współczesnej klasyki i stylach inspirowanych dekoracyjnymi.
• Jakie zasady towarzyszą Pani na co dzień w pracy?
Jestem zodiakalną wagą. Staram się pracować w spokoju i harmonii… Wielokrotnie słyszałam, że jestem oazą spokoju a do tego konkretną osobą - czyli logika przodem. Artystyczne podejście wykorzystuję przy pracy koncepcyjnej projektów. Generalnie staram się tworzyć w równowadze z żeńskim i męskim pierwiastkiem. Poprzez żeński rozumiem życzliwość, ciepło, komfort, wygodę i wszelkie subtelności - miękkie tkaniny, odpowiednią barwę światła i rośliny we wnętrzu. Bardzo duży nacisk kładę na klimat wnętrz. Całość równoważę męskim pierwiastkiem, czyli logiką i funkcjonalnością projektów. Rozumiem przez to komfort techniczno-użytkowy: odpowiedni rozkład gniazd, oświetlenia, układ funkcjonalny pomieszczeń. Potocznie nazywam ten zakres wszelkimi sprawami tzw. „twardego i brudnego remontu”. Za męski i logiczny aspekt uważam też budżet i pilnowanie ustalonych założeń. Dzięki temu jest dużo spokoju i miejsca na subtelności oraz życzliwość, bez zbędnych konfliktów. Uważam, że zrównoważenie technicznego projektu logicznego/męskiego z projektem dekoracyjnym/kobiecym, oddają niesamowity klimat wnętrz zgodny z charakterem Klienta. Od siebie dodaję zawsze jak najwięcej roślin!
• Najważniejsze cel i plany na przyszłość
Moim głównym założeniem jest rozwijanie kompetencji projektowych w stylu dekoracyjnym i stylu modern classic. Dalsze zagłębianie się w symbolikę i ornamenty w projektowaniu wnętrz… Uważam, iż fascynujące jest to, że za pomocą kilku detali rozproszonych po całym domu można opowiedzieć historię rodu, który mieszka w danym miejscu. A gdy tej historii jeszcze nie ma, można ją rozpocząć nadając przestrzeni nową wartość. Myślę też, jak połączyć ornamenty i symbolikę w nowoczesnych wnętrzach. Liczę na to, że przede mną jeszcze wiele projektów. Może zdarzy mi się współpraca z inwestorem, który podejmie próbę nowoczesnej symboliki.
• Architektura postpandemiczna. Co się zmieni, a co pozostanie niezmienne? Jak koronawirus wpłynie na projektowanie?
Moją specjalizacją jest projektowanie wnętrz prywatnych i w tym zakresie zmieniło się bardzo wiele. Najbardziej cieszy mnie zmiana kolektywnej mentalności dotycząca powierzchni mieszkalnej i poziomu komfortu. Co raz więcej osób szuka większych mieszkań lub domów z ogrodem. Przestrzeń do codziennego życia przestała być noclegownią jak z idei LeCorbusiera a stała się miejscem, gdzie spędza się co raz więcej czasu… Pracuje, zajmuje dziećmi i odpoczywa. Zaledwie po kilku lockdownach okazało się, że brakuje w mieszkaniu/domu kilku pokoi, bo może przydałaby się bawialnia, oddzielny gabinet a właściwie to by się przydał pokój relaksu z wygłuszonymi ścianami, żeby odizolować się od głośnego towarzystwa domowników (żart!). Jestem z natury optymistką, więc widzę przyszłość w jasnych barwach i szerokich horyzontach. Dosłownie „szerokich”, czyli o dużych metrażach.
|
|
|
|
|
|
Pracownia: Studio Modelowania Przestrzeni
Cykl powstaje we współpracy z OKK! PR
Podoba Ci się nasza działalność ? Postaw kawę dla Grupy Sztuka Architektury!
Projektant Ross Lovegrove przybliża swoją filozofię "wolnego od tłuszczu" designu...
czytajSztuka jest środkiem, który pomaga osiągnąć harmonię między osobą, a...
czytajWszystko, co tworzy wzbudza emocje. Niektórzy nazywają go Elvisem Presleyem...
czytajStandardowa klasyka to już przeżytek. Firmy starają się, aby powierzchnie...
czytaj
Ilość komentarzy: 0
Dodaj nowy komentarz